Ostatni trymestr jest najcięższym czasem dla każdej przyszłej mamy. Dosłownie, bo waga wzrasta wtedy najszybciej, czego skutki odczuwają boleśnie nasze plecy. Ale również z wielu innych powodów. To czas, kiedy trudniej się śpi, kiedy co chwilę odwiedza się toaletę i coraz ciężej złapać oddech. W dodatku zaczynamy coraz częściej myśleć o zbliżającym się porodzie, co skutkuje niemałym stresem. Im bliżej dnia rozwiązania, tym uważniej się sobie przyglądamy i wypatrujemy zwiastunów rozpoczęcia akcji porodowej. Każdy skurcz sprawia, że mamy ochotę złapać torbę, która czeka przy drzwiach i pędzić do szpitala.
Zdarza się, że nie jedna mama zostanie odesłana do domu, bo to, co odczytała jako skurcze porodowe, było fałszywym alarmem. Szczególnie kiedy do planowanego dnia porodu jeszcze trochę czasu. Dobrze jest więc wiedzieć, czym różnią się te prawdziwe skurcze porodowe, od tych, które nie powinny nas niepokoić. Uważna obserwacja może nam zaoszczędzić nerwów i niepotrzebnej wycieczki do szpitala.
Nasilenie bólu i długość trwania skurczów.
To, co odróżnia skurcze zapowiadające rychły poród to ich częstotliwość, długość i nasilenie. Zacznijmy od pierwszego wyznacznika. Jeśli jesteśmy w ciąży po raz pierwszy, to częstotliwość skurczów, jaka powinna nas zaalarmować to skurcz pojawiający się co dwie-trzy minuty. Przy drugim co 5 minut, bo zwykle drugi poród przebiega szybciej. Jeśli z zegarkiem w ręce, przez ostatnie 30-60 minut skurcze regularnie pojawiają się w krótkich odstępach czasu, to znaczy, że coś zaczyna się dziać.
Zwykle skurcze po których następuje poród, trwają około minuty. Nie jest to dokładny czas, ale jest to zwykle między 45, a 90 sekund. Jeśli więc od rana męczą nas nieregularne skurcze, które trwają krócej, nie ma czym się martwić. Choć oczywiście, jeśli cokolwiek nas niepokoi, możemy odwiedzić lekarza prowadzącego naszą ciążę.
Na koniec nasilenie bólu, jakie towarzyszy skurczom porodowym. Choć jest to sprawa bardzo indywidualna, jak wszystko, co dotyczy porodu, to zwykle nie są one przyjemne i lekkie. Skurcze porodowe promieniują i obejmują zwykle cały tułów. Często zaczynają się w okolicy krzyża i lędźwi i rozprzestrzeniają, obejmując podbrzusze. Jeśli więc nasze skurcze są lekkie, a boli nas głównie kręgosłup, to raczej nie skończą się porodem.