Dziecięcy pokój, to pomieszczenie którego typowe prawa fizyki się nie imają. Dzieją się w nim rzeczy, które ciężko jest pojąć dorosłemu umysłowi. W dodatku ma właściwości typowe dla trójkąta bermudzkiego, więc jeśli kładzie się w nim coś ważnego, lepiej nie spuszczać z tej rzeczy wzroku, bo z pewnością przepadnie bez wieści ;) Jak więc traktować to dziwne zjawisko? Przyjąć jego naturę i zostawić tak jak jest, wierząc, że w pewnym momencie nie pochłonie reszty mieszkania? A może starać się walczyć, okiełznać i przedzierać się przez nieznane, mając nadzieję na wyjście cało z opresji?
Przede wszystkim należy wziąć głęboki oddech i zapanować nad strachem przed tym bałaganem ;) To w dalszym ciągu tylko pokój, jedyna różnica jest taka, że można w nim znaleźć dosłownie wszystko! Jedynym sposobem, by nad tym chaosem zapanować jest spokój, dużo czasu i jeszcze więcej potrzebnych do segregowania gadżetów.
Sytuację bez wątpienia mogą uratować wszelkie pudełka i pojemniki o różnych rozmiarach. Najlepiej te przeźroczyste, których zawartość widać bez wysypywania jej na podłogę. Jeśli takimi nie dysponujemy, muszą wystarczyć naklejki. W zależności od wieku dziecka mogą to być opisy słowne lub obrazkowe, mówiące o tym, że wewnątrz znajdują się np. samochody lub klocki. Te zamykane mogą być stawiane jedno na drugim, co daje sporo wolnej przestrzeni.
Na ścianie warto powiesić kilka nowych półek. Część na tyle wysoko, by dziecko nie miało do nich dostępu. Należy zawsze tak obmyślić ich układ, by maluch nie próbował się do nich dostać po innych sprzętach. Na nich mogą znaleźć się wartościowe książki i zabawki, które rzadko służą do zabawy. Jeśli kiedyś dziecko zapragnie zdjąć je z półek, poprosi o pomoc rodzica. Na co dzień nie będą za to zagracać przestrzeni dziecięcego pokoju.
Utrzymanie porządku to nie tylko organizacja rodzica.
To również nauka dziecka. Dlatego należy zadbać o to, by poznało konsekwencje wyrzucania z pudełek wszystkich zabawek na raz. Jeśli tak się stanie, z pomocą rodziców, należy zebrać je wszystkie i schować do odpowiednich pudełek. Takie sprzątanie niesie na szczęście możliwość niezłej zabawy. Kiedy mama ma do zebrania misie, tata klocki, a synek auta - pomysł na wyścigi nasuwa się sam! ;)